Zachód słońca nad Bałtykiem, wspólny wieczór w nadmorskim barze, sesja wake’a w słoneczny dzień, lekcja samoobrony, a może po prostu kitesurfing? Zastanawiałyśmy się, jakie były najlepsze momenty lipcowego campu. I oto 10 rzeczy, które znalazły się na naszej liście.
-
Kitesurfing
Nie zaskoczymy was. Kitesurfing zawsze był, jest i będzie na naszych campach najważniejszy. Tym razem wiatr nas nie rozpieszczał i było go mniej niż byśmy chciały. Ale przynajmniej dał nam się wyszaleć na początek i podarował wspaniały dzień pływania.
Choć, że taki będzie rano nic nie zwiastowało. Niebo zasłaniały ciemne chmury, a na dodatek od czasu do czasu popadywał z nich deszcz. Ale wiało! Co więcej, po wejściu do wody okazało się, że z tej perspektywy świat wygląda zupełnie inaczej. Wiatr był bardzo równy wiatr, idealny na średnie latawce. I na dodatek wiał cały dzień! Zaliczyłyśmy fantastyczne, kilkugodzinne sesje na wodzie!
-
Sesje zdjęciowe u Mraczek Photo
Deszcz zniechęcił nas do wzięcia na wodę aparatu i tym razem nie udokumentowałyśmy pływania. Ale nasza niezastąpiona fotografka – kitesurferka Mraczek Photo, która jest z nami od pierwszego campu, poradziła sobie także z tym problemem. Wynagrodziła nam brak zdjęć z pływania, pięknymi sesjami fotograficznymi nad zatoką.
Mamy przepiękne zdjęcia, które będą bezcenną pamiątką z campu.
-
Ekipa
Druga najważniejsza, oprócz kitesurfingu, rzecz na każdym campie to ekipa.
Z naszych doświadczeń wynika, że kitesurfing i campy po prostu przyciągają świetne dziewczyny – takie do tańca i do różańca. Czy raczej: do pływania, do pogadania i do zabawy. Tym razem jednak trafiła nam się absolutnie cudowna grupa – zdeterminowana, żeby robić progres, obdarzona wspaniałym poczuciem humoru i świetnie się integrująca.
Ducha radości i zabawy nie zgasił nawet kilkugodzinny brak prądu, spowodowany deszczami. Od czego w końcu są gry i zabawy?
Dziękujemy Wam dziewczyny!
-
Różnorodność
A skoro już o ekipie mowa. Zawsze podkreślamy, że dla każdego jest na naszych campach miejsce, a kitesurfing to idealny sport dla dziewczyn bez względu na wzrost, wagę, czy wiek. Oczywiście, o ile lubią wodę i adrenalinę. 🙂
Bardzo się więc cieszymy, że także na naszym lipcowym campie było różnorodnie. Były i debiutantki, i dziewczyny już pływające samodzielnie. Jak zwykle była z nami Justyna, która na nasze campy przylatuje z Londynu.
Drugi raz dołączyła do nas Ania, która nie słyszy (opowieść ani o nauce Kitesurfingu możecie przeczytać TUTAJ).
Pierwszy raz dołączyła do nas Elwira – Polka mieszkająca w Kopenhadze, która na nasz camp zabrała duńską koleżankę – Annę. Bardzo się cieszymy, że nasze campy robią się międzynarodowe! 😉
-
Debiuty
Na naszych campach można szkolić się na każdym poziomie, także od zera. I zawsze jest w naszym gronie kilka debiutantek. Jeśli więc marzycie o nauce kitesurfingu, ale nie wiecie, gdzie zacząć, campy to jest miejsce dla Was.
Te debiuty na campie są dla nas źródłem ogromnej radości, bo zawsze cieszymy się, gdy do rodziny kitesurferek dołącza kolejna dziewczyna.
Na lipcowym campie mieliśmy trzy debiutantki – Agę, Olę i Magdę. I bardzo się cieszymy, że wszystkie trzy złapały kite’ową zajawkę! Wiemy, że planują szkolić się dalej!
-
Zachody słońca
Kiedy skończyło padać, na campie nastały piękne słoneczne dni, a wraz z nimi zachody słońca, które na półwyspie mają w sobie coś z magii.
Jeden z takich zachodów spędziłyśmy na nadbałtyckiej plaży, patrząc na znikające za horyzontem, czerwone słońce, plotkując, pozując i… popijając drinki, bo oto zaczynał się nasz wieczór w pobliskim barze.
-
Wieczór w Rettungs budy
Wieczory w Rettungs Budy to nasza campowa tradycja. Tu jest wszystko, czego można chcieć wieczorem nad Bałtykiem: widok na morze, pyszne jedzenie, doskonałe drinki, muzyka. Tym razem gospodarze Rettungs Budy powitali nas pysznymi tapasami i drinkami, w tym stworzoną specjalnie dla nas surferską. A po wspaniałej kolacji, do akcji wkroczył DJ, a my wkroczyłyśmy na parkiet.
-
Wake, katamaran i SUP
Kite’a kochamy oczywiście najbardziej. Ale inne sporty wodne także bardzo lubimy. A w Jastarni pod tym względem wybór jest ogromny! W bezwietrzne dni, królował u na wake za motorówką.
Kilka dziewczyn pływało też na katamaranie, ale nawet próbowało sterowania nim. Ba, nawet SUP był w akcji!
-
Lekcja samoobrony
Jedna z uczestniczek campu – Ula – okazał się instruktorką samoobrony i zaproponowała, że specjalnie dla nas przeprowadzi zajęcia. Było ciekawie, zabawnie (Ula wie jak przekazać jak przekazać wiedzę dowcipnie, ale skutecznie).
Mamy nadzieję, że zdobyte umiejętności nigdy nam się nie przydadzą w praktyce, ale bardzo się cieszymy, że je mamy.
-
Gifty
Nasi sponsorzy zawsze dbają o to, żeby uczestniczki wyjechały z campu, nie tylko z pięknymi wspomnieniami, ale także z atrakcyjnymi upominkami. Naszym głównym sponsorem była Ziaja, która wprowadziła w camp egzotyczne klimaty ofiarowując uczestniczkom zestawy kosmetyków do ciała z serii Esencja Tropikalnego Kokosu.
Do wygrania były także koszulki z kaszubskimi motywami od What The Hel, odświeżacze Fresh Kitesurfing i wiele innych upominków. Dziękujemy!
I już z niecierpliwością czekamy na kolejny camp!
Kite&Wake dla Dziewczyn odbył się 26 – 30 lipca na campingu Molo Surf w Jastarni.
Szkolenia: Kitestyle
ZDJĘCIA: Mraczek Photo
Leave a Reply