fbpx
with Brak komentarzy

 

Szczerze mówiąc trudno nam wyobrazić sobie kogoś, komu w Tarifie by się nie podobało. Bo powodów, żeby zakochać się w Tarifie jest mnóstwo.


Z góry wiadomo, że będzie dobrze. Z góry – czyli w wyprzedzeniem. Bo wystarczy spojrzeć na zdjęcia szerokich plaż, spotów pełnych kite’ów i wąskich uliczek starówki, żeby chcieć wybrać się do Tarify.

I z góry – czyli z wysoka. Bo jeszcze, gdy samolot zniża się do lądowania w Maladze, w dole widać jeziora, domy na wzgórzach przyprószonych tu i ówdzie zielenią i nieodłączne, przylepione do nich baseny. Jeśli przy każdym domu jest basen, musi być tu ciepło i dobrze, prawda?

gora
W drodze do Malagi, fot. Elżbieta Ruebenbauer

Transport

Żeby wybrać się do Tarify, trzeba do lecieć właśnie Malagi. Z Polski zawiezie nas tam Ryanair i Norwegian, a kupując bilet ze sporym wyprzedzeniem zapłacimy nawet poniżej 500 zł.

W Maladze najlepiej wypożyczyć samochód. Pozwoli on dostać się do Tarify (ok.3 godziny), a w razie bezwietrznej pogody wybrać się na wycieczkę do Gibraltraru (ok. godzina jazdy).

Samochód przyda się jednak przede wszystkim na co dzień, do przemieszczania się między spotami położonymi nawet kilkanaście kilometrów od miasta. Bo wiatr to w Tarifie rzecz dość skomplikowana.

Wiatr

Processed with MOLDIV
Playa Los De Valdevaqueros, fot. Dziewczyny, które kochają kitesurfing

Wieją tu dwa rodzaje wiatru:

Levante (od lądu) – równy, ale mocniejszy i często wiejący od brzegu.

Poniente (od oceanu) – bardziej szkawlisty, wiejący do brzegu i często powiązany z falami

– Ale to jeszcze nie koniec – dodaje Kasia, Polka, która mieszka w Tarifie od ponad trzech lat i prowadzi tu szkołę kitesurfingu Gone Kiting Tarifa. – Dochodzi do tego jeszcze wiatr termiczny, którego nie widać w prognozie, więc na windguru, nie ma co patrzeć.

Dlatego wybierając się, pierwszy raz do Tarify warto skorzystać z pomocy miejscowej szkółki, albo dołączyć do grupy znającej tutejsze warunki.

Processed with MOLDIV
Wspólne pływanie z ekipą Kitewyjazdy.pl, fot. Alan Krzempek

To lekkie zamieszanie z wiatrem to mały minus. Ale duży plus jest taki, że wieje praktycznie przez cały rok:

– W zeszłym roku spędziłam tu całą zimę i na przykład w lutym pływałam chyba każdego dnia – wspomina Kasia.

Oczywiście zimą jest chłodniej, ale z drugiej strony to nadal cieplej niż w Polsce bywa w maju. Generalnie – gruba pianka (np. 5.4) – wystarczy. Jednak nawet latem, gdy powietrze jest bardzo ciepłe, przydaje się pianka, choć już cieńsza, bo woda w oceanie (Tarifa jest umowną granicą między morzem śródziemnym a Oceanem Atlantyckim) jest nadal chłodna. Nam w połowie września dobrze sprawdziła się pianka 3.3.

Processed with MOLDIV
Nawet latem przydaje się tu pianka, bo woda jest zimna, fot. Elżbieta Ruebenbauer

Plaże

Ze względu na skomplikowaną sytuację z wiatrem pływa się tu na różnych spotach – od samego centrum miasta poczynając (z wyjątkiem okresu 15 czerwca – 15 września, bo w sezonie w centrum jest zakaz pływania na kite’cie), po plaże oddalone kilkadziesiąt kilometrów od miasta.

Jeszcze Tarifie zaczyna się Los Lances.

plaza
Piękny zachód słońca na monumentalnej Los Lances, fot. Dziewczyny, które kochają kitesurfing

Oprócz pływania możemy tu liczyć na niesamowite zachody słońca.

My najwięcej czasu (ze względu na warunki wiatrowe podczas naszego pobytu) spędziłyśmy na przepięknej Los De Valdevaqueros położonej ok. 15 km na zachód od Tarify. Plaża jest piękna i bardzo szeroka, co pozwala poćwiczyć samodzielne startowanie i lądowanie kite’a bez asysty. Woda jest tu głęboka (grunt pod nogami tracimy kilka metrów od brzegu).

Jeśli więc jesteście przyzwyczajeni do komfortowego pływania na płyciźnie na Helu, trzeba będzie się przyzwyczaić do tych warunków, a z pewnością (zwłaszcza na etapie nauki) wyszlifować pewne umiejętności, jak halsowanie się po deskę.

Processed with MOLDIV
Po udanej sesji na Valdevaqueros, fot. Elżbieta Ruebenbauer

Przy dwóch wejściach na plaży są 2 chill bary z fajnym surferskim klimatem.

Od jednego prowadzą na plażę słynne, drewniane schody, które być może widzieliście na wielu zdjęciach z Tarify.

img_5303
Słynne schody na Playa De Valdevaqueros, fot. Dziewczyny, które kochają kitesurfing

W drugim, gdy akurat wiatr „gasł” spędziłyśmy więcej czasu i z czystym sumieniem możemy polecić kawę mrożoną i pyszne sałatki.

barrrplaza
Relaks po sesji w Chiringuito Tangana na Valdevaqueros, fot, Dziewczyny, które kochają kitesurfing

Całkiem niedaleko (kawałek na zachód) są białe wydmy z widokiem na zatokę, skałkami na które można się wspiąć, żeby stąd podziwiać okolicę oraz malownicza kapliczka na wzgórzu. Jest więc co robić w oczekiwaniu na wiatr.

Miasto

Ale kitesurfing to nie wszystko. Do Tarify warto się wybrać nawet jeśli nie pływacie. Starówka jest urocza, ale nie przesadnie cukierkowa. Ilość knajp z pysznym jedzeniem (lokalny przysmak to tuńczyk – nie przegapcie) – niezliczona. Na dodatek nie ma tu sieciówek (nawet Starbucksa!) więc możemy się cieszyć autentycznym lokalnym jedzeniem.

A jeśli znudzi się Wam pływanie (no, dobra – to niemożliwe) lub trafi bezwietrzny dzień (mało prawdopodobne, ale bywa), możecie wybrać się np. na jednodniową wycieczkę do marokańskiego Tangeru (promy odpływają kilka razy dziennie) i zobaczyć, jak Tarifa wygląda z perspektywy Afryki.


PODSUMOWANIE – 10 powodów, żeby pojechać do Tarify

  1. Kite, kite, kite!

Podobno wieje cały rok. Czy coś trzeba dodawać?

img_5291

  1. Starówka

Pełna wąskich uliczek z cudownym klimatem.

img_5333

  1. Pyszne jedzenie

Tapas i wino w tutejszych knajpkach przebijają wszystko. Ale nawet chorizo własnej marki z supermarketu, w połączeniu z winem z kartonu, baaardzo dają radę. Zwłaszcza na plaży o zachodzie słońca.

  1. Szerokie, piękne, monumentalne plaże

Nie zaśmiecone leżakami i parasolkami, nie przypisane do hoteli. Idealne do spacerów.

plaza_mega

  1. Zachody słońca

Niezwykłe. Niebo jest różowe, a po wodzie do zmroku śmigają kite’y. Czego chcieć więcej?

img_5256

  1. Uliczni grajkowie i tancerze

Na starówce są zawsze i tworzą niezwykły klimat miasta. Będąc w Tarifie czujesz się trochę jak na planie filmu Almodovara 😉

img_5052

  1. Bary

Happy hours trwają tu od 20 do 23! Ktoś ma jakieś pytania?

img_5510-1

  1. Sklepy

Surferskie ciuchy i kite’owe gadżety są wszędzie. Tu shopping przystoi nawet kitesurferce!

img_5018-1

  1. Pełen chill

Tu się po prostu dobrze czujesz. Oczywiście knajpki z luźną atmosferą i łóżkami z baldachimem znacznie w tym pomagają.

chill

  1. Okolica

Z miasta widać Afrykę, zawsze więc można udać się na szybką wycieczkę do Maroka. Całkiem blisko jest też Gibraltar (ok. 1 godz. jazdy). Tu po prostu nie można się nudzić.

 

 

Zapisz się na naszą listę mailingową

Pobierz BEZPŁATNIE e-book "Podręcznik kitesurfingu dla totalnie początkujących"

My też nie lubimy spamu. Będziemy wysyłać Ci tylko informacje o campach.

0 Responses

  1. […] o których istnieniu wcześniej być może nawet nie słyszałeś. Ale zapewniamy, w wielu z nich, jak choćby hiszpańska Tarifa, zakochasz się bez względu na to, czy jesteś kitesurfetrem, czy […]

Leave a Reply

Chcesz być na bieżąco z informacjami o campach?
Zamów nasz newsletter!
ZAMAWIAM

Pobierz bezpłatnie e-book "Podręcznik kitesurfingu dla
totalnie początkujących"

Zapisz się na naszą listę mailingową, żeby otrzymać podręcznik całkowicie bezpłatnie.
close-link